Kolejna bańka? Bańka surowcowa
Autorem artykułu jest Bartłomiej Zakrzewski
Ceny surowców rosły w ubiegłym roku w sposób dotąd nieobserwowany. W zeszłym roku odczuwaliśmy skutki kryzysu, które objawiały się spadkiem cen nieruchomości i zagrożeniem bankructwem dla niektórych państw, w tym Grecji i Irlandii.
Nadchodzi koniec hossy na rynku surowców, powodów jest kilka. Zapotrzebowanie na surowce takie jak miedź i ropa naftowa jest stabilne, a ceny w zeszłym roku osiągnęły wysoki pułap. Oznacza to, że dla oferujących surowce zmniejszył się margines umożliwiający podnoszenie cen, tym bardziej, że dojdzie do zwiększenia podaży np. miedzi przez uruchomienie nowych kopalni.
W połowie bieżącego roku przewiduje się ożywienie gospodarki amerykańskiej, co może skutkować presją inflacyjną i w efekcie podwyższeniem stóp procentowych. Spowoduje to w dłuższej perspektywie czasowej trend wzrostowy. W tym scenariuszu, podobnie jak w latach 80-tych ubiegłego wieku dojdzie do spadku cen surowców i hossa na rynku surowców sie skończy.
Koniec hossy nastąpi prawdopodobnie na początku drugiego kwartału i będzie to dolegliwe dla inwestorów, którzy pompują tę bańkę. Jednym ze sposobów na zyski z tych spadków jest otwarcie pozycji krótkich tj, gra na spadek wartości surowców.
Perspektywiczny jest za to rynek zbóż, katastrofy naturalne spowodują dalszy wzrost cen. Podaż nie nadąży za wzrostem popytu. Ceny, które osiąga obecnie pszenica są dopiero wstępem, co nastąpi na początku drugiego kwartału. Wzrost ceny w tym przypadku nie będzie działaniem spekulacyjnym, lecz odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. Myślę, że ten rok upłynie pod znakiem wzrastających cen zbóż i będą to wzrosty porównywalne ze wzrostem cen srebra w roku ubiegłym tj. ponad 30 %.
---bartek zakrzewski
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz