wtorek, 22 lutego 2011

Prognozy dla krajów Bałtyckich

Prognozy dla krajów Bałtyckich

Autorem artykułu jest Suparna Suparna



Napewno nie zbłądzimy twierdząc, że od 2008 roku najpopularniejszą temą w świecie biznesu jest kryzys: jak z jego wybrnąć, kiedy on sie skończy, jakie będą jego skutki itp. My podajemy sytuację ekonomiczną i jej prognozy na rok 2011 krajów bałtyckich.

Urząd statystyczny Eurostat przedstawia następujące dane i prognozy dla krajów bałtyckich. W 2009 roku największy spad PKB miała Łotwa -18%, najmniejszy Estonia (-14,1), spad Litwy stanowi – 14,8 %. Widzimy, że PKB roku 2010 Estonii ma być 0,9%, natomiast Litwy i Łotwy zostaje ujemny. Dopiero w 2011 roku PKB LT, LV i EE przekroczy 3%.

Prognozy dla krajów Bałtyckich

Według “Dansk Bank” w 2010 roku gospodarka Estonii zmniejszy się na 1,8%, Łotwy – 4%, Litwy – 3%.

Szwecki bank „Swedbank” prognozuje, że PKB Estonii wyrośnie 1,5 %, Łotwy spadnie na 3%, a Litwy na 2%.

MFW prognozuje, że w 2010 roku PKB Litwy wzrośnie o 1,6%, w Łotwie spadnie na 4%, a Estonii – 0,1%. Szef MFW Mark Allen w Europie Środkowej i Wschodniej mówił, że w 2011 rok dla krajów bałtyckich będzie trudny, ale w 2012 roku ekonomia ma wzrosnąć, jednak o ile nie wiadomo.

Warto zaznaczyć, że w 2011 roku Estonia otrzymała pozwolenie wprowadzić euro.

W końcu czerwca średnia cena metra kwadratowegow Wilnie wynosiła 1485.62 EUR, w Rydze - 1437.05 EUR, a w Talinie - 1232.23 EUR. Według „Rics European Housing” ceny nieruchomości w krajach bałtyckich spadły od 27% do 53%. Ze względu na bezrobocie, zmianę płac, emigrację oraz polityke kredytową banku rynek nieruchomości będzie długo wzrastać do góry. Jednak juz jest widoczna stabilizacja rynku nieruchomości, cena wzrosła średnio około 3% w krajach bałtyckich (dane opierają się na statystyce nieruchomości największych miast, prowincje na wzrost nie wskazują).

Według analityków banku DnB NORD budownictwo powinno wzrosnąć nie raniej niż w 2011 roku drugiej połowie. 2010 rok będzie najgorszym rokiem dla budownictwa za ostatni czas.

Wedłg dannych departamentu Statystyki w czerwcu 2010 roku w porównaniu z czerwcem roku 2009 roku import i eksport Litwy wzrósł odpowiednio 35 i 32%, eksport litewskich towarów wzrósł o 32,2%. W Estonii eksport zwiększył się o 7%, a import – 23%. W czerwcu wartość eksportowanego towaru wynosi 652 mln. EUR, a importu – 770 mln. EUR. W porównaniu z 2009 rokiem eksport wzrósł o 42 mln. EUR, a import – 145 mln. EUR.

W połowie czerwca międzynarodowa firma ubezpieczeniowa „Coface” poprawiła ranking Litwy na A4 bez negatywnej perspektywy, zmiana zaszła z powodu lepszych perspektywów, które wskazuje zmniejszony deficyt budżetowy (argument dyrektora „Coface Austria Kreditversicherung AG“ filiału na Litwie ubezpieczenia kredytów, marketingu i departamentu sprzedaży).

Międzynarodowa agencja rankingowa „Fitch” w końcu lipca podjęła ranking Estonii z BBB+ do A. Perspektywa rankingu - stabilna. Główny powód decyzji - przystąpienie Estonii do strefy euro od 2011 roku.

Międzynarodowa agencja rankingowa „Standard & Poor” w lutym roku 2010 zmieniła ranking Łotwy z negatywnego do stabilnego.

Prognozy dla krajów Bałtyckich

Opierając się na dannych statystycznych, służb krajów bałtyckich, widzimy, że w pierwszym kwartale roku 2010 najmniejsze bezrobocie było na Litwie (18,1 %), a największe – w Łotwie (20,4 %), w Estonii stopa bezrobocia równa się 19,8%. W ciągu roku stopa bezrobocia na Litwie i Łotwie wzrosła 1,5 raza, natomiast w Estonii – 1,7 raza.

Dorota Wirpsza
Firma „Suparna”
Tel/fax.: 8 (5) 248 35 34
Mob. +370 673 24 587
www.suparna.eu
http://biznespodinnymkatem.blogspot.com/
e-mail: info@suparna.eu
Naugarduko g. 91-310
LT-03202
Vilnius Lietuva

Prognozy dla krajów Bałtyckich

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Firma w sieci

Firma w sieci

Autorem artykułu jest Vicky



W dzisiejszych czasach coraz więcej firm decyduje się na pozyskiwanie klientów poprzez sieć. Nic w tym dziwnego, bo w końcu to w internecie przeciętny człowiek spędza większość swojego czasu i odpowiednia kampanie e-marketingowa może sprawić, że stanie się on Twoim klientem.

Internet. Wiele osób nie potrafi bez niego żyć, stąd też coraz więcej firm decyduje się na zakładanie własnej strony firmowej oraz na kampanie e-markingowe. Odpowiednio przygotowana strona www oraz dobrze zastosowany marketing internetowy potrafią zdziałać cuda. Często firmy całkowicie przenoszą swoją działalność do sieci, otwierając sklep internetowy czy też zakładając platformę aukcyjną bądź sprzedażową.

W sieci można spotkać wiele udanych startupów, jednym z najnowszych jest opennexus. Opennexus to platforma sprzedażowa, która wystarowała 4 czerwca, a już realizuje transakcje na kilkaset tysięcy złotych, a nawet dolorów. Duże ryzyko firmy założycielskiej, ale teraz i duże zyski. To tylko jeden przykład. Firm tego typu jest wiele, jednym się udaje innym niestety nie. Dlaczego? Wszystko zależy od marketingu. Pozycjonowanie, a także linki wymiany, kampania Google Adwords oraz wykorzystanie marketingu szeptanego i reklamy banerowej to początek drogi do sukcesu. Promowanie się w sieci na różne sposoby. Warto też zastanowić się nad reklamą społecznościową. Portale społecznościowe są świetną okazją na znalezienie klientów – to na nich skupia się większość ludzi, są już nawet pozbierani w grupy, także łatwo znaleźć odpowiednią grupę docelową.

Początki firmy w sieci z pewnością nie są łatwy. Warto na początku zatrudnić osoby, które wszystkim pokierują, wtedy sukces z pewnością będzie bliższy. Ktoś kto zajmuje się tych fachowo, wie jak szybko i skutecznie działać z reklamą, ktoś kto się nie zna na marketingu internetowym, zamiast sobie poprawić wizerunek firmy, może go drastycznie pogorszyć.

---

strony www


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Propozycja dotycząca płacy minimalnej - do przeanalizowania

Propozycja dotycząca płacy minimalnej - do przeanalizowania

Autorem artykułu jest LM



Propozycja wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka dotycząca uzależnienia płacy minimalnej od PKB jest do przeanalizowania - powiedział w czwartek dziennikarzom w Krynicy minister w Kancelarii Premiera Michał Boni.

"Jest dobrym pomysłem szukanie możliwość wzrostu płacy minimalnej w kierunku 50 proc. w relacji do przeciętnego wynagrodzenia. I taka propozycja, w której jest to powiązane z tempem wzrostu gospodarczego, jest do przeanalizowania" - powiedział Boni podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Dodał, że wejście w życie proponowanych rozwiązań oznaczałoby, że wzrost płacy minimalnej będzie pod kontrolą wówczas, gdy gospodarka będzie się wolniej rozwijać. "Sądzę, że warto na ten temat dyskutować" - podkreślił.
Podczas wtorkowego posiedzenia Komisji Trójstronnej Pawlak zaproponował, by poziom wzrostu płacy minimalnej zależał od koniunktury w gospodarce. Płaca minimalna miałaby stanowić od 40 do 50 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Przy wysokim wzroście PKB stosunek pensji minimalnej do średniej zwiększałby się, a przy małym wzroście PKB lub recesji - malał.

Zgodnie z propozycją, jeżeli PKB rósłby w tempie np. 3 proc., to stosunek płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia wzrastałby o 1 pkt proc. W przypadku 6-proc. wzrostu PKB, płaca minimalna wzrastałaby o 2 pkt proc. względem średniego wynagrodzenia. Mechanizm działałby też w drugą stronę; w przypadku, gdy PKB wzrósłby mniej niż 3 proc., relacja płacy minimalnej do średniej pensji spadałaby o 1 pkt proc., a gdyby wzrost PKB był ujemny - relacja ta obniżałaby się o 2 pkt proc.

W środę w Krynicy Pawlak powiedział, że projekt dotyczący uzależnienia płacy minimalnej od PKB może znaleźć się na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów.

Płaca minimalna wynosi obecnie 1317 zł brutto, czyli ponad 39 proc. średniej pensji.

Przeciwne wiązaniu wzrostu płacy minimalnej z koniunkturą w gospodarce jest OPZZ. Przewodniczący związku Jan Guz mówił, że związek nie zgadza się na złożoną "rzutem na taśmę" propozycję rządu. Według niego rząd swoją decyzją demontuje ustawę o minimalnym wynagrodzeniu, a przyjęcie propozycji Pawlaka oznaczałoby, że wzrost minimalnego wynagrodzenia byłby niższy od aktualnego.

---

Czarnogora

Lean Manufacturing

Analiza FMEA

Kaizen


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rynek Cateringowy w Polsce

Rynek Cateringowy w Polsce

Autorem artykułu jest RatujPC



Jak ma się rynek cateringowy w Polsce? Jak na zmiany na giełdzie reaguje rynek światowy, a w szczególności - amerykański. Poniżej kilka przydatnych informacji.

Wiele wskazuje na to, że rynek cateringowy będzie się rozwijał, bo ma jeszcze znaczny potencjał. Na razie Polacy wydają na jedzenie poza domem tylko pięć proc. budżetu przeznaczonego na żywność, podczas gdy np. Niemcy – 35 proc. a Amerykanie – nawet 50 proc.
Jesteśmy otwarci i chętnie przejmujemy zachodnie wzorce zachowań i styl życia, zapewne więc i w tym zakresie będziemy się zbliżać do modelu przyjętego w rozwiniętych krajach Europy i świata. Taka tendencja jest już wyraźna.

Od 10 lat rośnie liczba placówek gastronomicznych, zwiększają się ich obroty. Polacy, zwłaszcza młodzi, coraz chętniej jadają poza domem, nie tylko dlatego, że brakuje im czasu na przygotowanie posiłku. Często jest to chęć spędzenia czasu ze znajomymi, swobodnego pogadania bez konieczności spędzenia kilku godzin w kuchni, a potem krążenia między kuchnią a stołem. Catering daje szansę otrzymania dwóch w jednym. Jeśli nie chcemy bawić się w kucharzenie, a jednocześnie ubimy gościć przyjaciół we własnym domu, pomaga w tym catering. Ten typ działalności firm cateringowych to jednak margines. Podstawą jest catering kontraktowy.
Trudno przewidzieć, jak kryzys wpłynie na rynek usług cateringowych. Jeśli jednak zahamuje jego rozwój – z czym należy się liczyć – to raczej go nie zadusi.

Catering koncesyjny działa w biurowcach i części przedsiębiorstw przemysłowych – w bufetach, barach, centrach handlowych, na dworcach, w restaracjach z wolną sprzedażą posiłków, a także na tzw. party serwis – przy obsłudze imprez okolicznościowych:
* bankietów

* grilli

* pikników

* konferencji

* koncertów.

Firmy korzystają z takich usług, przygotowując spotkania biznesowe. To jeden ze sposobów pozyskania przychylności partnera. Często spotkania mają zintegrować załogę, co sprzyja lepszej i efektywniejszej pracy. Usługi party serwis prowadzą małe lokalne firmy dominujące na rozdrobnionym rynku cateringu. Zazwyczaj mają się dobrze – zarabiają na organizacji imienin, urodzin, przyjęć z okazji komunii, chrztu czy rocznic rodzinnych. Znawcy rynku obserwują, że po okresie
wyprowadzania takich imprez z domów do restauracji czy klubów, są one znów organizowane w domach. Ostatnio modne stały się wieczory panieńskie i kawalerskie – to też pole do popisu dla lokalnych firm cateringowych.

---

Katering Katowice


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fiskus poluje na czarownice

Fiskus poluje na czarownice

Autorem artykułu jest Ewelina Mółka



1 lipca 2010 r. weszła w życie nowelizacja Ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej (Dz. U. nr 76 z 7 maja 2010r., poz. 492). Co zmiany, postulowane od dawna przez Ministerstwo Finansów, oznaczają dla przedsiębiorców? Czy nowe rozwiązania będą miały bezpośredni wpływ na gospodarkę i konkurencję na rynku?


1 lipca 2010 r. weszła w życie nowelizacja Ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej (Dz. U. nr 76 z 7 maja 2010r., poz. 492). Co zmiany, postulowane od dawna przez Ministerstwo Finansów, oznaczają dla przedsiębiorców? Czy nowe rozwiązania będą miały bezpośredni wpływ na gospodarkę i konkurencję na rynku? Czy w końcu państwo nie wkracza w sferę szeroko pojętych wolności obywatelskich?

Wielki Fiskus czuwa

Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu nowelizacji jej głównym celem jest doprecyzowanie bądź modyfikacja przepisów proceduralnych kontroli skarbowej i zwiększenie efektywności kontrolerów. Rozszerzona została kadra inspektorska, m.in. o osoby będące doradcami podatkowymi, a przede wszystkim zwiększono wachlarz jej uprawnień.

Podatnicy niczego już nie ukryją przed okiem „Wielkiego Fiskusa”. Jego przedstawiciele bowiem zostali wyposażeni w potężne narzędzie – możliwość pozyskiwania nieograniczonej wiedzy o podatniku. Ale nie tylko. „Kontrola krzyżowa” obejmie także dokumenty wszystkich kontrahentów kontrolowanego podmiotu.

Sezon na e-przedsiębiorcę

Jednak najbardziej rewolucyjne zmiany czekają nas w obszarze e-commerce. Na mocy dodanych w nowelizacji art. 7c i 7d, organy kontroli skarbowej uzyskały uprawnienia do występowania wobec wymienionych w nich instytucji z żądaniem ujawnienia danych identyfikujących podmiot podejrzany o prowadzenie niezarejestrowanej działalności gospodarczej w sieci.

Posiadając uprawdopodobnione informacje o posługiwaniu się rachunkiem bankowym przez taką osobę, inspektorzy mogą zwrócić się do banku o ujawnienie danych posiadacza rachunku. Obowiązek udostępnienia i przekazania organom kontroli skarbowej określonych w żądaniu informacji ciąży także na pozostałych powołanych w przepisie instytucjach finansowych.

To nie wszystko. Gdy zostanie już wszczęte postępowanie przygotowawcze w sprawie o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe, banki zobowiązane będą do przekazania kolejnych informacji o namierzonym e-przedsiębiorcy, m.in. o:

liczbie, obrotach i stanach posiadanych przez niego rachunków bankowych, także tych dotyczących papierów wartościowych,

nabytych akcjach i obligacjach Skarbu Państwa,

zawartych przez niego umowach kredytowych i umów pożyczki – ich wysokości oraz celu, na jaki zostały wydane, a także formie ich zabezpieczenia (również skrytki sejfowe).

To jednak nadal nie jest koniec złych wiadomości dla nielegalnie handlujących w Internecie. Inspektorom kontroli skarbowej przyznano uprawnienie do pozyskiwania informacji od wydawców i redaktorów dzienników lub czasopism, nadawców programów radiowych i telewizyjnych, administratorów lub właścicieli stron internetowych, serwisów, serwerów oraz podmiotów świadczących usługi utrzymania domen i stron internetowych. Co więcej - żądanie takie może zostać skierowane również do dostawcy Internetu podmiotu zamieszczającego ogłoszenia lub reklamy, których treść wskazuje na prowadzenie handlu w sieci.

Organy kontroli skarbowej będą mogły zbierać, wykorzystywać i przetwarzać dane osobowe kontrolowanego w rozumieniu przepisów o ochronie danych osobowych, także bez jego wiedzy i zgody.

W krzyżowym ogniu kontroli

Zmiany w ustawie przewidują również możliwość występowania do kontrahentów kontrolowanego, także tych nieprowadzących działalności gospodarczej, ale dokonujących nabycia towarów i usług w związku z realizacją swoich zadań np. fundacji lub zakładów opieki zdrowotnej. Czynności tzw. kontroli krzyżowej podejmowane wobec kontrahentów kontrolowanego podmiotu obejmą wyłącznie dokumenty związane z określoną transakcją w celu ustalenia ich prawidłowości i porównania z dokumentami kontrolowanego.

Podatkowy terror

Kolejnym argumentem, jakiego mogą użyć wobec podatników niektórzy inspektorzy skarbowi, jest … pałka służbowa. Dotychczas wyposażenie tzw. policji skarbowej składało się m.in. z kajdanek, siatek obezwładniających, kolczatek drogowych i miotaczy gazu obezwładniającego. Mogli oni stosować takie środki przymusu bezpośredniego, jak siła fizyczna oraz indywidualne techniczne i chemiczne środki lub urządzenia przeznaczone do obezwładniania i konwojowania osób.

Oczywiście, w czasie wykonywania czynności służbowych prowadzący kontrolę skarbową są obowiązani do poszanowania godności człowieka oraz respektowania innych praw i wolności obywatelskich. Podkreślono, że nie można stosować środków przymusu wobec kobiet w ciąży, osób kalekich i tych, których wygląd wskazuje na wiek poniżej 13 lat.

Na otarcie łez…

Na koniec parę słów na pocieszenie. Pod szumnym hasłem większej ochrony podatników przed opieszałym działaniem urzędników kontroli skarbowej wprowadzono zapis o nienaliczaniu odsetek za zwłokę, gdy decyzja zostanie im dostarczona po terminie sześciu miesięcy od dnia wszczęcia kontroli skarbowej. Odsetki nie będą naliczane od dnia wszczęcia kontroli skarbowej do dnia doręczenia decyzji. Przepis ten nie będzie miał jednak zastosowania, jeżeli to podatnik lub jego pełnomocnik przyczynią się do wydłużenia postępowania kontrolnego.

W przypadku wszczęcia postępowania egzekucyjnego dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej musi określić tzw. okres wstrzymania biegu odsetek. Jeżeli zrobi to nieprawidłowo, podatnikowi przysługuje odwołanie.



Druga z reguł, wprowadzona na mocy nowelizacji również ustanawia pewne ograniczenia w kwestii naliczania odsetek za zwłokę tym razem jednak stanowiąc wprost odesłanie do art. 54 Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. 1997 nr 137 poz. 926). Przepis ten zawiera katalog wyłączeń od ogólnej zasady naliczania odsetek za zwłokę. Do tej pory art. 54 Ordynacji podatkowej nie obowiązywał w odniesieniu do postępowania prowadzonego przez urzędy kontroli skarbowej. W noweli, wyłączenie to zostało zlikwidowane.


Tęsknota za prostotą

Pozostaje nadzieja, że znowelizowane przepisy nie spowodują wielkiego polowania na czarownice
i fali bankructw przedsiębiorstw wskutek przeciągających się procesów.

Można dyskutować, na ile wzmocnienie restrykcyjnego wymiaru kontroli skarbowej wpłynie na uszczelnienie systemu podatkowego, w jakim stopniu otworzy drzwi do urzędowych nadużyć. Pewne jest, że zmianą najintensywniej wypatrywaną jest uproszczenie całego systemu, tak aby każdy podatnik, duży i mały, mógł sprawnie funkcjonować w państwie prawa. W sytuacji, kiedy co chwila ustalane są nowe reguły gry, powszechna znajomość prawa (nie mówiąc o jego stosowaniu) musi pozostać fikcją.


---

Anna Hans jest prawnikiem w Kancelarii Prawnej Skarbiec.Biz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Cięcia w „Rodzinie na Swoim”

Cięcia w „Rodzinie na Swoim”

Autorem artykułu jest Ewelina Mółka



Dla ratowania budżetu rząd rozważa poważne zmiany w programie „Rodzina na Swoim”, które mają przynieść minimum 1,3 mld zł oszczędności kosztem ograniczenia możliwości kupna własnego lokum spowodowanego wyłączeniem z dopłat mieszkań używanych. Przyjmowanie wniosków skończy się w 2012 r.

Dla ratowania budżetu rząd rozważa poważne zmiany w programie „Rodzina na Swoim”, które mają przynieść minimum 1,3 mld zł oszczędności kosztem ograniczenia możliwości kupna własnego lokum spowodowanego wyłączeniem z dopłat mieszkań używanych. Przyjmowanie wniosków skończy się w 2012 r.

Rządowy program preferencyjnych kredytów mieszkaniowych znany jako „Rodzina na Swoim” ruszył w 2007 r. z myślą o „zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych lub standardów mieszkaniowych średniozamożnych rodzin”. Jednak w dobie kłopotów budżetu państwa rząd szuka oszczędności gdzie się da, więc od nowego roku zmienią się zasady przyznawania pomocy, a program wygaśnie z końcem 2012 r.

Jak jest

Obecnie skarb państwa przez osiem lat finansuje połowę comiesięcznych rat kredytu hipotecznego zaciągniętego w złotówkach przez rodzinę albo osobę samotnie wychowującą dzieci na: zakup mieszkania, domu, spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego albo budowę domu. Jednak powierzchnia lokalu nie może przekraczać 75 m kw. w przypadku mieszkań i 140 m kw. w przypadku domu jednorodzinnego (z tym że bonifikata obejmuje powierzchnię nie większą niż odpowiednio 50 i 70 m kw. – jest to tzw. powierzchnia bazowa).

W latach 2007-2008 udzielono ponad 10,6 tys. preferencyjnych kredytów na sumę ponad 1,28 mld zł. W kolejnych latach w wyniku liberalizacji przepisów (podwyższono limity cenowo-kosztowe) liczba chętnych na państwowe wsparcie gwałtownie wzrosła. W zeszłym roku było to prawie 31 tys. wniosków na kwotę ponad 5,4 mld zł. W pierwszym półroczu tego roku przyjęto niecałe 17,9 tys. podań opiewających na ponad 3,2 mld zł. Łącznie dopłatami objęto ponad 59,3 tys. kredytów wartych prawie 10 mld zł.

Jak będzie

Wkrótce zasady pomocy się zmienią. Realizujące projekt Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację, wedle której:

od 1 stycznia 2011 r. o preferencyjny kredyt będzie mogła wystąpić także osoba samotna (singiel), z tym że finansowaniem zostaną objęte lokale nie większe niż 50 m kw., a ich powierzchnię bazową ustalono na poziomie 30 m kw.;

z 1,4 do 1,3 zmniejszy się wskaźnik przeliczeniowy określający, ile może kosztować nieruchomość objęta programem, a to spowoduje obniżenie limitu cenowego o 7,1 proc.;

zmieni się sposób obliczania wskaźnika dla byłych miast wojewódzkich i gmin sąsiadujących z miastami wojewódzkimi;

dopłatę otrzymają jedynie ci, którzy nie ukończyli 35. roku życia;

od 1 lipca 2011 r. z projektu zostaną wyłączone lokale na rynku wtórnym.

Przyjmowanie wniosków zakończy się 31 grudnia 2012 r. Po tej dacie państwo będzie realizować jedynie wcześniejsze zobowiązania (nowi chętni nie otrzymają dotacji).

Wygaszenie programu z końcem 2012 r. nie jest przypadkowe. Zgodnie z przewidywaniami Departamentu Analiz Strategicznych rządu (DAS) w budownictwie nastąpi wówczas ożywienie. Projektodawcy zmian przywołują też argument o przyjęciu euro i stopniowej konwergencji stóp procentowych z tym związanej, co ma stymulująco działać na sektor budownictwa nawet dwa lata przed wstąpieniem do unii walutowej.

Pod koniec lipca projekt był konsultowany między resortami i opiniowany przez ponad 30 organizacji branży nieruchomości i finansów. Po wakacjach trafi do Sejmu, jeśli rząd przyjmie zgłoszone założenia. – Ostatecznie zakres zmian, ich rodzaj oraz termin wejścia w życie będzie uzależniony od przebiegu procesu legislacyjnego – mówi Zbigniew Przybysz z biura prasowego Ministerstwa Infrastruktury.

Koszty obsługi są za duże

Rząd tłumaczy zmiany i wygaszenie akcji oszczędnościami budżetowymi. Dotąd (przez 3,5 roku), wydano na dopłaty 185 mln zł, ale do 2017 r. obciążenie budżetu z tytułu wniosków zaakceptowanych w latach 2007-2009 wyniesie 1,27 mld zł (szacunki Banku Gospodarstwa Krajowego obsługującego projekt). Kredyty przyznane w roku bieżącym pociągną za sobą wydatki przekraczające 1,63 mld zł do 2018 r. Kolejne dwa lata wygenerują zobowiązania na poziomie 3,3 mld zł. Łącznie, czyli do 2020 r., skarb państwa wyda na „Rodzinę na Swoim” 6,2 mld zł.

Zdaniem polityków w dobie kryzysu, znacznego deficytu budżetowego i rosnącego długu publicznego ocierającego się o próg ostrzegawczy 55 proc. PKB to za dużo, dlatego rząd wycofuje się z pomocy. Dzięki nowelizacji ustawy koszty obsługi „Rodziny na Swoim” zmniejszą się o 1,3 mld zł (21 proc.). Oszczędności mogą być większe, gdyż BGK założył, że akcja kredytowa w latach 2011-2012 utrzyma się na poziomie z tego roku, czyli sprzed wprowadzenia zmian.

Nowości popierają deweloperzy, krytykują je inne organizacje związane z branżą nieruchomości. – Program jest dobrze funkcjonującym instrumentem wsparcia polityki mieszkaniowej, dlatego należy go utrzymać – mówi Konrad Płochocki z Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego. – Zamiast wygaszania akcji czy wprowadzania ograniczeń podmiotowych, postulujemy ustalenie bardziej rygorystycznych limitów cenowo-kosztowych jako źródła oszczędności dla budżetu. To najlepsza metoda, która nie będzie powodować gwałtownych skutków rynkowych – dodaje.

Jego zdaniem zmiana wypacza ideę programu i służy jedynie deweloperom, a nie ludziom chcącym uzyskać własne lokum. – Na mieszkanie stać będzie jedynie stosunkowo zamożne osoby – uważa.

Fundacja proponuje wprowadzenie dopłat do kredytu zaciągniętego na wykończenie nowych nieruchomości.

Rynek wtórny wypacza program

Dlaczego resort infrastruktury wykreślił z programu rynek wtórny? Zdaniem urzędników „Rodzina na Swoim” nie do końca realizuje główne założenie, jakim było jej proinwestycyjne oddziaływanie na budownictwo mieszkaniowe. Od początku istnienia akcji większość (prawie 61 proc.) wniosków dotyczyła bowiem zakupu lokalu z rynku wtórnego.

– Proponowane rozwiązania są reakcją na skutki spowolnienia gospodarczego i gorszą kondycję budżetu państwa. Mają one stymulować nowe inwestycje mieszkaniowe w warunkach dekoniunktury. Temu służy likwidacja transakcji rynku wtórnego – wyjaśnia Przybysz.

Wykreślenie dofinansowania do mieszkań używanych poprawi sytuację budżetu, do którego – jak zakładają pomysłodawcy poprawek – napłyną pieniądze z VAT-u za materiały budowlane, wyższego podatku dochodowego od firm sektora budowlanego oraz wyższego podatku od wynagrodzeń ludzi pracujących przy inwestycjach. Koszty dopłat będą więc równoważone lepiej niż obecnie. – Po wyłączeniu rynku wtórnego poprawi się relacja wpływów budżetowych z tytułu różnych zobowiązań do wydatków ponoszonych na zasilenie Funduszu Dopłat – tłumaczy Przybysz.

Tego optymizmu nie podziela jednak Krajowa Izba Gospodarcza (KIG), której przedstawiciele uważają likwidację ulgi za wysoce kontrowersyjną i niezrozumiałą. – To niekonstytucyjne faworyzowanie jednych podmiotów kosztem drugich – twierdzi Natalia Witkowska, rzeczniczka KIG-u. Jej zdaniem likwidacja ulgi w połączeniu ze wzrostem VAT-u, spadkiem zdolności kredytowej (wyższy VAT to wyższe ceny) i wygaszeniem programu w 2012 r. zmniejszy popyt na mieszkania i tym samym wpływy do budżetu. – A to będzie stanowić presję do dalszej podwyżki tego podatku – dodaje.

Wyeliminowanie z dopłat rynku wtórnego krytykuje także Fundacja na Rzecz Kredytu Hipotecznego. – To wykluczy z programu osoby mieszkające w miejscowościach, gdzie nie są realizowane inwestycje na rynku pierwotnym, oraz tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na nabycie nowych nieruchomości, a nie każdego stać przecież na budowę domu – twierdzi Konrad Płochocki z fundacji. Przytacza on dane, wedle których w 2008 r. 80 proc. inwestycji budownictwa deweloperskiego skoncentrowało się na obszarze zamieszkałym jedynie przez 24,6 proc. obywateli. – W 172 powiatach zamieszkałych przez 12,5 mln Polaków nie budowano mieszkań – mówi.

Najpierw lokum, potem rodzina

Skąd decyzja o ograniczeniu wieku wnioskodawców do 35 lat? Twórcy projektu tłumaczą, że akcja ma również prorodzinny charakter, a w tym wieku najwięcej osób decyduje się na założenie i powiększenie rodziny oraz odznacza najwyższą zdolnością prokreacyjną (zdaniem DAS 90 proc. przyrostu naturalnego tworzą rodzice z tej kategorii wiekowej). Zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych znacznie zwiększa prawdopodobieństwo ziszczenia się takiego scenariusza. Wedle projektodawców krok ten sprawi, że podniesie się efektywność ekonomiczna programu i będzie ona ściślej związana z jego celami społecznymi (poprawą sytuacji demograficznej).

– To nieuzasadniona dyskryminacja. Osoby po 35. roku życia coraz częściej decydują się na stworzenie rodziny – mówi Płochocki.

Pomoc w uzyskaniu własnego lokum ma skłonić również singli do założenia rodziny i postarania się o potomstwo. – Poszerzenie kręgu beneficjentów o osoby samotne wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym – uzasadniają w Ministerstwie Infrastruktury.

Poszerzając krąg odbiorców akcji o singli, urzędnicy wzięli pod uwagę fakt, że coraz powszechniejszym zjawiskiem jest niesformalizowany związek, w którym również rodzą się dzieci.

Deweloperzy pytają, dlaczego tak późno

Dla rynku mieszkaniowego najistotniejsza wydaje się zapowiedź wyłączenia z dopłat transakcji zawieranych na rynku wtórnym. Jak to wpłynie na akcję kredytową?

BGK prognozuje, że portfel „Rodziny na Swoim” zmniejszy się o 35 proc. – Z pewnością nie możemy mówić o znaczącej i stałej, a tylko czasowej, stagnacji na rynku wtórnym, bo cały program przestanie funkcjonować z końcem 2012 roku – uważa Witkowska.

Zapowiedź skasowania dopłat do lokali używanych popierają deweloperzy, ale chcieliby jej szybszego wprowadzenia. – Jeżeli rząd uznał, że skierowanie pomocy publicznej na rynek pierwotny przyniesie konkretne korzyści społeczne, gospodarcze i fiskalne, do dlaczego z tym zwleka? – zastanawia się Jacek Bielecki, członek zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). – Jedynym wytłumaczeniem jest uleganie naciskom banków, które w rynku wtórnym widzą swój główny interes – twierdzi.

Dłuższe vacatio legis urzędnicy tłumaczą potrzebą odpowiedniego przygotowania na zmiany zarówno sektora budownictwa mieszkaniowego, jak i osób zainteresowanych kupnem używanego lokum.

Korzyści dla budżetu państwa i firm budowlanych

Po spodziewanym przesunięciu części popytu z rynku wtórnego, zwiększy się liczba transakcji zawieranych na rynku pierwotnym, co powinno pozytywnie oddziaływać na przedsiębiorstwa deweloperskie, firmy wykonawcze oraz producentów i dostawców materiałów budowlanych, wykończeniowych i wyposażenia wnętrz – przewidują autorzy zmian. Ich zdaniem zmniejszenie limitów cenowo-kosztowych wymusi ruch po stronie oferentów (obniżka cen nieruchomości) oraz banków (złagodzenie kryteriów dochodowych).

Konrad Płochocki z Fundacji na Rzecz Kredytu Hipotecznego prognozuje, że zmiany nieco przyspieszą spadek cen (na obu rynkach), który od dwóch lat postępuje w tempie 5-7 proc. Dlaczego? Obniżenie limitów wymusi obniżkę cen na rynku pierwotnym. To w połączeniu z wyłączeniem z programu lokali używanych przyniesie zmniejszenie popytu i spadek na rynku wtórnym.

W wyniku ożywienia w branży deweloperskiej i pokrewnych zwiększą się przychody budżetu: z tytułu VAT-u (prognoza zakładająca dodatkowe 253 mln zł w latach 2011-2012 powstała przed zapowiedzią podniesienia stawki podatku), CIT-u i PIT-u (eksperci przewidują wzrost zatrudnienia w całym sektorze oraz branżach z nim powiązanych, choć zakładają też negatywne skutki dla osób związanych z rynkiem wtórnym). Spadek bezrobocia powinien przynieść mniejsze wydatki na cele socjalne. Projektodawcy liczą, że nowelizacja dzięki efektowi mnożnikowemu korzystnie wpłynie na PKB.

Jak wielkiego ożywienia można się spodziewać? PZFD ma nadzieję, że przynajmniej połowa transakcji z rynku wtórnego przeniesie się na pierwotny. – Powstanie nowa substancja mieszkaniowa oraz wartość dodana, której rynek wtórny nie tworzy – ocenia Bielecki. – Pozytywnym efektem społecznym będzie powstanie nowych lokali, których dzisiaj brakuje co najmniej 1,5 miliona.

Co z rynkiem wtórnym? – Spadek na pewno nastąpi, ale sektor ten rządzi się trochę odmiennymi regułami od rynku pierwotnego – uważa Bielecki i przywołuje argument, że w latach ubiegłych wiele mieszkań nabyto w ramach wykupu spółdzielczego. – Ich właściciele nadal będą je oferować. Być może po niższej cenie, nie mając bariery kosztowej? – przewiduje.

Likwidacja preferencyjnych kredytów do lokali używanych może sprawić, że spadek cen na rynku wtórnym będzie głębszy niż w sektorze nowych nieruchomości – prognozuje Płochocki.


---

Maciej Kusznierewicz jest dziennikarzem Portalu Skarbiec.Biz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

2 niezbędne rzeczy dla młodej firmy na starcie

2 niezbędne rzeczy dla młodej firmy na starcie

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Gdy zakładamy firmę, towarzyszą nam prawie takie same emocje, jak gdy bierzemy ślub lub stajemy się rodzicem. Właściwie porównanie z byciem mamą lub tatą jest tu bardzo na miejscu, przecież nasza firma rodzi się z naszych pomyslów, chęci zmiany i rozwoju, tworzymy coś z niczego i na zawsze stajemy się rodzicem przedsięwzięcia.

Gdy zakładamy firmę, towarzyszą nam prawie takie same emocje, jak gdy bierzemy ślub lub stajemy się rodzicem. Właściwie porównanie z byciem mamą lub tatą jest tu bardzo na miejscu, przecież nasza firma rodzi się z naszych pomyslów, chęci zmiany i rozwoju, tworzymy coś z niczego i na zawsze stajemy się rodzicem tego przedsięwzięcia.

Wiele elementów jest wtedy nowych, wchodzimy w całkiem inny świat, stajemy się z musu bardziej odpowiedzialni, świadomi naszych czynów i bardziej poinformowani, co należy robić. Oczywiście wiedza ta nie leży na ulic, musimy sami się o nią postarać. Wiedza zatem jest jedną z tych rzeczy, bez której będą rodzicem swojej młodej firmy, nie damy sobie rady.

Najważniejsza wiedza dotyczy podatków i opłat, które powinniśmy poczynić, prowadząc firmę. Najlepiej zorientować się już na samym początku, co od podatku możemy odliczyć. Gdy zorientujemy się zbyt późno, po kilku miesiącach może nam urosnąć duża kwota i szybko będziemy dłużni fiskusowi. A każda kwota dla małej, nowej firmy jest istotna, zwłaszcza taka, która dopiero się rozwija i uważa na koszty.

Finanse to drugi element, który musi zostać dobrze przemyślany. Jeśli zakładamy firmę, na wstępie możemy potrzebować bardzo dużo pieniędzy. Najlepiej postarać się o dotację z Unii Europejskiej, nie będzie to dużo, jeśli zechcemy otworzyć knajpę i wynająć jakiś lokal, ale dla małej firmy internetowej kwota kilkunastu tysięcy na starcie będzie wspaniałym dofinansowaniem. Oczywiście otrzymanie takiej dotacji nie jest łatwe i nie każdemu udaje się ją dostać, stąd może lepiej rozważyć także złożenie wniosku o kredyt dla firmy. Tani kredyt inwestycyjny to dobra szansa na przyszłość.

Z całą pewnością istotnych elementów można by jeszcze wyliczać i dodawać. Jednak bez gotówki, funduszy i odpowiedniej wiedzy w podatkach daleko nie zajdziemy. Jeśli mamy plan, głowę na karku, wiemy co chcemy zrobić, jak i skąd wziąć na to pieniądze, odrobina szczęścia i sukces gwarantowany.

---

Tanie kredyty hipoteczne dla każdego!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Biznes w Kwidzynie i innych małych miastach. Czy uwięziony ptak poleci?

Biznes w Kwidzynie i innych małych miastach. Czy uwięziony ptak poleci?

Autorem artykułu jest Piotr Majda



Zostałem niedawno zapytany, co sadzę o możliwościach inwestycyjnych w Kwidzynie? Nie chodziło bynajmniej o milionowe inwestycję dużych firm, ale o szanse na założenie własnej firmy, która miałaby możliwości nie tylko przetrwania na rynku, ale i zarabiania konkretnych pieniędzy.

Wiele osób uważa patrząc na lokalny rynek, iż decyzja o założeniu własnej firmy w takim mieście jest swoistym strzałem w kolano. Po co zakładać kolejny sklep skoro ludzie i tak na zakupy wyjadą do innego miasta.

Trzeba jednak pamiętać, że nie wyjeżdżają bez powodu. Kupują gdzie indziej, ponieważ tutaj na miejscu czegoś im brakuje. Jeżeli czegoś brakuje, tzn. iż istnieje nie wykorzystana nisza, a jak wiemy z ekonomi tam gdzie nisza tam i szansa na dobry biznes o ile uda nam się trafić w niezaspokojone potrzeby nabywców. Rynek nie lubi próżni. Tam gdzie czegoś nie ma za chwilę to się pojawi. Wygrają tylko te osoby, które pierwsze dostrzegą szanse.

W Kwidzynie wciąż brakuje wielu rzeczy. Jak choćby dużych sklepów z odzieżą, kawiarni z prawdziwego zdarzenia, markowych salonów. Patrząc na lokalny rynek jest zdania, iż duże szanse na sukces mają tutaj jednostki franczyzowe znanych sieci (franczyza czyli udzielenie licencji na prowadzenie własnej firmy pod marką znanej sieci np. Mc'Donalds, Reserved przyp. red.). Rynek jest już przepełniony małymi sklepikami z odzieżą. Może gdyby choćby cześć takich sklepików "połączyła się" umownie niekoniecznie formalnie i znalazłaby się pod jednym dachem tworząc w ten sposób swego rodzaju wyspecjalizowane centrum handlowe przypuszczam, iż obroty każdego z właścicieli zwiększyłyby się przynajmniej dwukrotnie w zależności od przyjętej strategii firmy.

W dobry sklep trzeba włożyć sporo pieniędzy, jednak tutejszy rynek jest wygłodniały na duże i znane marki. Począwszy od odzieży a na gastronomi kończąc. Patrząc na tutejszych franczyzobiorców radzą sobie oni całkiem nie źle i stosunkowy szybki zwrot z inwestycji jest jak najbardziej realny.

kwidzyn gastronomia

Trzeba natomiast pamiętać, iż rodzaj biznesu, którym chcielibyśmy się zająć powinien być uzależniony od naszych zainteresowań, umiejętności oraz predyspozycji. Ktoś, kogo zainteresowanie tańcem rozpoczyna się i kończy na filmie "Dirty Dancing" nie powinien zakładać szkoły tańca. Oczywiście przy odpowiedniej kadrze byłoby to możliwe, jak choćby w przypadku szkoły Lilla House działającej właśnie na zasadzie franczyzy gdzie nie ma absolutnie żadnych wymogów zainteresowania czy znajomości tańca.

Dlaczego więc upieram się, że taka wiedza jest potrzebna? Otóż najważniejszą kwestią jest, aby rozumieć swój biznes i "czuć go". Najwięksi inwestorzy tacy jak Warren Buffet czy Donald Trump nigdy nie inwestowali swoich pieniędzy w coś, czego nie rozumieli. Ciężko byłoby im zarobić pieniądze na warsztacie stolarskim nie wiedząc, co tam tak naprawdę się dzieje, nie znając procesu od podszewki.

Chciałbym jeszcze jednak przestrzec przed zbyt szybką realizacją pomysłu. Coś nam przychodzi do głowy, jesteśmy pełni entuzjazmu i momentalnie przystępujemy do pracy. Z czasem jednak okazuję się, że ludzie jednak nie chcą naszego produktu... Jak to się kończy łatwo się domyśleć. Nie można odnieść sukcesu nie ryzykując, ale można natomiast te ryzyko ograniczyć. Dwa słowa, które mogą nam bardzo pomóc: badania marketingowe.

Dużo osób je lekceważy, za dużo. Polska jest specyficznym krajem pod kątem takich badań, ponieważ nie zawsze odpowiadamy zgodnie z prawdą. Pewna znana firma statystyczna ze Stanów Zjednoczonych odrzuciła dużą nawet jak na te przedsiębiorstwo ofertę na badania. Uzasadnili to tym, iż nie mogą zepsuć swojej reputacji, ponieważ takie badanie w Polsce są zbyt ryzykowne.

Nie zmienia to jednak faktu, że informację uzyskane dzięki takim badaniom są bardzo przydatne. Jeżeli z większości ankiet/rozmów wynika, iż pomysł naprawdę przypadł ludzią do gustu lub na odwrót nie można tego lekceważyć.

Na zakończenie napomnę tylko, iż pomysł na biznes ma duże znaczenie, ale tak samo duże, jeśli nie większe ma także lokalizacja tego pomysłu. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że absolutnie każdy biznes ma szanse na powodzenie o ile zostanie umiejscowiony w odpowiednim miejscu. Inne rzeczy takie jak odpowiednia strategia czy kadra także są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania firmy jednak bez odpowiedniej lokalizacji nie zdziałamy za dużo.

---

Piotr Majda
Induset Consulting

www.mlodykwidzyn.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

100/10 czyli z jaką prędkością przepływają pieniądze

100/10 czyli z jaką prędkością przepływają pieniądze

Autorem artykułu jest Piotr Majda



Wraz z wejściem w życie ustawy hazardowej liczba automatów o niskich wygranych znacząco zmalała. Jednak liczba osób, które z tych maszyn korzystają wciąż pozostaje na wysokim poziomie. Udało nam się porozmawiać z kilkoma graczami, aby dowiedzieć się jak to wszystko wygląda od wewnątrz.

Co sprawia, że tak wiele osób gra na takich automatach?

Przede wszystkim nadzieja na duże pieniądze przy małym wkładzie oraz emocje, które są nie odłącznym towarzyszem osób lubiących ryzyko. To chyba najszybszy sposób na zdobycie pieniędzy, ale i najszybszy by je stracić.

Tutaj dosłownie w ciągu kilkunastu sekund można wygrać lub przegrać kilkaset złotych. Wciskasz przycisk i wierzysz, że za chwilę wyskoczy jakaś piątka lub siódemki. Piątka, czyli maksymalna wygrana za dane owoce, siódemki, czyli najwyżej płacona "zbita". To właśnie na 5 siódemek wszyscy czekają. Wygrana jest wtedy ogromna. Jednak szansa na ich trafienie jest minimalna, wiele osób w całej swojej "karierze" nigdy nie doświadczyło smaku takiej wygranej.

kwidzyn kasyno

Sam osobiście widziałem na oczy taką wygraną tylko raz, ale słyszałem od znajomych o kilku osobach, którym się to udało. Kiedyś mój kumpel poszedł pierwszy raz w życiu zagrać na maszynie, wrzucił 5 zł i po kilku kliknięciach trafił właśnie 5 siódemek. Grał co prawda na najniższej stawce gdzie jeden "strzał " kosztował kilka groszy, ale wygrał od razu coś około 500 zł.

W naszym Kwidzyńskim salonie gier wisi na ścianie tablica z najwyższymi wygranymi:

Hot Spot 07.06.2010 - 10 000 zł
Hot Spot 11.06.2010 - 20 000 zł

Przypuszczam, że ktoś zagrał na większej stawce i trafił właśnie tą magiczną liczbę.

Ile można zarobić na maszynach?

Wszystko zależy od stawki na jakiej gramy. Najmniejsza to zazwyczaj 1 grosz największa 50 czy 100 zł za kliknięcie,. Osobiście nie przekraczam 10 zł za "strzał". Wyobraź sobie, że jedno kliknięcie kosztuje 10 zł. 1 strzał nic, 10 zł poszło, 2 nic, 3 nic i tak 10 razy, czyli przez około 10 sekund. Przez 10 sekund straciliśmy 100 zł. To jest naprawdę irytujące. Nagle 11 strzał i coś wpada. Czujemy ulgę. Wygrywamy 150 zł. Jedziemy od nowa czekając na większą wygraną, co zazwyczaj skutkuje przegraniem wszystkiego.

Kończąc grę w odpowiednim momencie można coś wygrać, ale wiadomo najpierw trzeba nadrobić to, co się przegrało, a potem jeszcze zarobić coś dla siebie. Maszyna nigdy nie da więcej niż zostało w nią wrzucone. Ten biznes zawsze jest zyskowny dla właścicieli maszyn. Tak naprawdę na dłuższą metę gracze zawsze są na minus albo mniej więcej na zero.

Czasami ktoś przychodzi codziennie wrzuca po 10 zł i nic, przychodzi ze znajomym i ten od razu wyciąga 100 zł. . Z boku wygląda jakby miał nie złego farta. Tylko, że ten znajomy wrzucił w tym tygodniu już 15 razy więcej niż tamten i w końcu za 16 razem coś mu wpadło. Większe prawdopodobieństwo na wygraną ma ten, który częściej gra to jasne.

Wracając do pytania, jak już powiedziałem im większa stawka tym większa wygrana. Myślenie, iż wygramy kilka tysięcy z 10 zł jest delikatnie mówiąc naiwne. Oczywiście wszystko jest możliwe, ale jak to się mówi: "nadzieja matką głupich". Jeżeli z tych 10 zł wygramy 100 zł to myślę, że jest to bardzo dobry wynik. Jeżeli chcemy zawalczyć o większe pieniądze musimy "zainwestować" odpowiednią kwotę. Żeby wygrać, chociaż 1 tys. trzeba zaryzykować minimalnie 300 zł i mieć duże szczęście. Bardzo duże.

Mówię to z własnych obserwacji. Aczkolwiek nie jest to też żadna reguła. Często obserwuję ludzi, którzy wrzucają nawet 2 tys. i nie wyciągają nic. Czasami zdarza się, że wrzucają potem drugie tyle i wygrywają 10 tys., ale o wiele częściej przegrywają wszystko.

Jaki klimat panuję w takich miejscach?

Gracze w salonie tworzą swego rodzaju społeczność. Gdy ciągle kogoś spotykamy zaczynamy rozmawiać, poznawać się. Gdy wpadnie komuś jakaś naprawdę dobra "zbita" przeżywają to wszyscy nawet, jeżeli ta osoba jest tu pierwszy raz.

Często są tu duże wahania nastrojów. Ktoś przychodzi w bardzo dobrym humorze, a wychodzi zły na cały świat albo na odwrót. Jeżeli przegrywamy lub wygrywamy kilkaset złotych ciężko, aby nie odbiło się to na naszym samopoczuciu

kwidzyn kasyno

Rozrywka czy biznes?

Większość osób traktuje to jako możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy, nie znam ludzi, którzy utrzymują się z gry w salonach, chociaż czasami można odnieść takie wrażenie.

Są też takie osoby, które przechodzą tu dla rozrywki. Posiedzieć z kumplem przy piwie, pogadać, a może coś tam przy okazji wpadnie. Oczywiście równie dobrze można iść do pubu, ale tam nie ma już tej nutki adrenaliny.

Często słyszy się o jakiś sposobach na maszyny, czy takie w ogóle istnieją?

Jest to bardzo sporna kwestia wśród graczy. Każdy chciałbym znaleźć sposób, dzięki któremu wygrywałby za każdym razem. Ludzie często sami wymyślają jakieś sztuczki, w które wierzą, ale które tak naprawdę nie działają. Częste zmienianie stawek, szybkość kliknięć a nawet trząchanie maszyną. Jeżeli coś akurat wpadnie przypisują to właśnie temu co zrobili.

Jest wiele profesjonalnych stron internetowych, które opisują schematy działania, elektronikę czy oprogramowanie maszyn. Ktoś, kto się w to zagłębi może łatwo dojść do wniosku, że takie sposoby nie mogą istnieć. Jeżeli już ktoś chcę zwiększyć swoje szanse na wygraną to radziłbym siadać tam gdzie maszyna już dużo "połknęła", chociaż i to nie jest pewny sposób na wygraną.

Maszyny są jak lekkie narkotyki, jeżeli ktoś nad sobą nie panuję i zbytnio się wciągnie może pójść o krok za daleko. Jak zgodnie mówią nasi rozmówcy nie ma niczego złego w tym, że ktoś gra od czasu do czasu, ale widok osób, które spędzają tam całe dnie i rujnują sobie życie nie jest miły.

---

Piotr Majda
Induset Consulting

www.mlodykwidzyn.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czym jest ryczałt ewidencjonowany?

Czym jest ryczałt ewidencjonowany?

Autorem artykułu jest pchytla



Myślisz o założeniu własnej działalności gospodarczej lub jesteś początkującym przedsiębiorcą? Musisz wybrać metodę opodatkowania przychodów swojej firmy. Sprawdź czy ryczałt ewidencjonowany jest dla Ciebie.

Ryczałt ewidencjonowany stanowi jedną z dostępnych form opodatkowania osiąganych przez przedsiębiorcę przychodów. Przed podjęciem decyzji odnośnie wyboru formy opodatkowania, należy wziąć pod uwagę kilka ważnych kwestii, a mianowicie:

- planowane zyski firmy;

- obciążenia podatkowe (stawki podatku);

- koszty, jakie trzeba będzie ponieść w celu osiągnięcia przychodów;

- ważny jest również przedmiot działalności gospodarczej.

Po dokładnej analizie powyższych czynników, wybór formy opodatkowania nie powinien sprawiać problemów.

Aby dokonać wyboru formy opodatkowania, konieczne jest złożenie stosownego oświadczenia w Urzędzie Skarbowym. W sytuacji rozpoczęcia działalności gospodarczej w trakcie roku, oświadczenie należy złożyć w przeddzień rozpoczęcia działalności gospodarczej - najpóźniej do dnia osiągnięcia pierwszego przychodu. Po zakończeniu roku podatkowego zmianę formy opodatkowania należy zgłosić do 20 stycznia nowego roku podatkowego.

Ryczałt ewidencjonowany może być stosowany przy osiąganiu przychodów:

- poprzez pozarolniczą działalność gospodarczą (jednoosobową, a także przez spółki cywilne osób fizycznych oraz spółki jawne osób fizycznych);

- przez osoby fizyczne wykonujące wolne zawody. Katalog tych zawodów jest ściśle określony (lekarz, stomatolog, weterynarz, technik dentystyczny, położna, pielęgniarka, tłumacz, nauczyciel świadczący usługi edukacyjne w wymiarze godzin lekcyjnych);

- z tytułu najmu, podnajmu, dzierżawy i umów podobnych przez osoby fizyczne, jeżeli umowy te nie są zawierane w ramach działalności gospodarczej;

- przez osoby duchowne.

Przepisy nakładające szereg wyłączeń z możliwości rozliczania się za pomocą tej formy opodatkowania, sprawiają, iż nie każdy może skorzystać z tej formy opodatkowania.

Wyłączenia podmiotowe:

- podatnik rozliczający się na karcie podatkowej;

- podatnik okresowo zwolniony z podatku dochodowego;

- podatnik, którego wyroby opodatkowane są podatkiem akcyzowym;

- podatnik, który przed wyborem ryczałtu w danym roku podatkowym, prowadził działalność na zasadach ogólnych (samodzielnie lub z małżonkiem);

- podatnik, który będzie wykonywał ten sam rodzaj usług, co w ramach stosunku pracy, w jakim pozostawal przed rozpoczęciem działalności gospodarczej na własny rachunek.

Wyłączenia przedmiotowe:

- podatnik prowadzący aptekę;

- podatnik prowadzący lombard;

- podatnik prowadzący kantor walut obcych;

- podatnik wykonujący wolne zawody, inne niż wymienione w ustawie;

- podatnik prowadzący działalność w zakresie handlu częściami pojazdów mechanicznych;

- podatnik świadczący usługi zawarte w Załączniku nr 2 Ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne z 20 listopada 1998 roku.

Korzystając z opodatkowania ryczałtem, podatnik zobowiązany jest do prowadzenia ewidencji przychodów odrębnie na każdy rok podatkowy. Na jej podstawie ewidencji, co miesiąc lub kwartalnie (w zależności jak podatnik określił to w US), ustala się kwotę podatku podlegającego wpłacie na rachunek US. Nie istnieje możliwość pomniejszania podatku o koszty uzyskania przychodów.

Podatek dochodowy ryczałtowy (PPE) wyliczany jest na podstawie osiągniętego przychodu, który pomniejsza się o zapłacone składki ZUS. Podatek należy wpłacić na konto US do 20 dnia miesiąca za miesiąc/kwartał poprzedni. Podatnik nie jest zobowiązany do składania deklaracji podatkowych. Sposób prowadzenia w/w ewidencji określają przepisy Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 17 grudnia 2002 r. w sprawie prowadzenia ewidencji przychodów i wykazu środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych.

Oprócz ewidencji przychodów, podatnik:

- prowadzi rejestr środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych;

- prowadzi ewidencję wyposażenia;

- przechowuje dokumenty zakupu towarów.

W przypadku, gdy przedsiębiorca jest jednocześnie czynnym płatnikiem podatku VAT, prowadzi dodatkowo rejestry sprzedaży/zakupów VAT oraz składa deklarację VAT-7 do US.

Skrócony algorytm do wyliczenia zryczałtowanego podatku dochodowego:

- przychód - ubezpieczenie społeczne = przychód do opodatkowania

- przychód do opodatkowania * stawka ryczałtu = podatek

- podatek - ubezpieczenie zdrowotne do odliczenia (7,75% z 9% podstawy) = podatek należny

W sytuacji, gdy podatnik osiąga przychody opodatkowane kilkoma stawkami, musi dokonać procentowego wyliczenia udziału tego przychodu do ogólnego i w takiej wysokości udziału wyliczyć część ubezpieczenia społecznego:

- część przychodu opodatkowana określoną stawką / przychód łączny * 100%;

- następnie kwota składki na ubezpieczenie społeczne * wyliczony udział procentowy = kwota składki przypadająca dla danej części przychodów.

Ze względu na zakres prowadzonej działalności, stawki ryczałtu są zróżnicowane:

- 3% - działalność gastronomiczna, usługowa (handel), produkcja zwierzęca, rybołówstwo, przychody ze zbycia środków trwałych, będącym w majątku firmy;

- 5,5% - działalność budowlana, usługi transportowe, działalność wytwórcza;

- 8,5% - najem, podnajem, dzierżawa, inne umowy o podobnym charakterze, do kwoty stanowiącej równowartość 4 tysięcy euro, przychody z działalności usługowej, w tym z działalności gastronomicznej w zakresie przychodów ze sprzedaży napojów o zawartości powyżej 1,5% alkoholu, z zastrzeżeniem pkt 2 i 3, usługi związane z ogrodami botanicznymi, zoologicznymi, a także obiektami chronionej przyrody, prowizja otrzymana na podstawie umowy komisu, prowizja otrzymana na podstawie umowy kolportażu, prowadzenie przedszkoli, oddziałów pozaszkolnych w szkołach podstawowych;

- 17% - usługi noclegowe, pośrednictwo sprzedaży pojazdów mechanicznych i części do nich, usługi parkingowe, doradztwo w zakresie sprzętu komputerowego, pośrednictwo turystyczne, wynajem pojazdów osobowych i innych środków transportu;

- 20% - przychody osiągane przez wolne zawody;

Po zakończeniu roku podatkowego, do końca stycznia następnego roku, „ryczałtowiec” musi rozliczyć się z przychodów, które osiągnął w roku poprzednim w ramach ryczałtu. Konieczne jest zatem złożenie zeznania rocznego PIT-28. Wybór ryczałtu, jako formy rozliczenia, sprawia, że nie można rozliczać się wspólnie z małżonkiem, ani w sposób przewidziany dla osób samotnie wychowujących dzieci. Natomiast przychody z innych źródeł (np. z tytułu umowy o pracę) rozliczane są na zasadach ogólnych według przepisów o PIT.

Od 1 stycznia 2009 r. przedsiębiorca, rozliczający się według ryczałtu, który przekroczy limit przychodów w wysokości 150 tysięcy euro w trakcie roku, traci prawo do ryczałtu od początku następnego roku. Oznacza to, iż podatnik, który przekroczy limit w 2010 roku, od 1 stycznia 2011 roku będzie musiał prowadzić Księgę Przychodów i Rozchodów na zasadach ogólnych.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nawiązuj kontakty, by podpisywać kontrakty

Nawiązuj kontakty, by podpisywać kontrakty

Autorem artykułu jest Eryk Grzeszkowiak



Czy wiesz, że 85% sukcesu w życiu zależy od Twoich umiejętności społecznych?
Trudno jest przecenić wartość wynikającą z umiejętności nawiązywania kontaktów i postępowania z innymi ludźmi (zwłaszcza w biznesie).

Pewien dziekan amerykańskich mówców Cavett Robert powiedział kiedyś:

"Nawiązuj kontakty, by podpisywać kontrakty"
Nie mógł chyba trafniej określić jak ważna w biznesie jest umiejętność nawiązywania wartościowych i trwałych kontaktów.

Jedną z najważniejszych umiejętności jaką powinieneś opanować jest umiejętność postępowania z innymi ludźmi.
Każdy z nas potrafi postępować z nie wielką grupą ludzi. Są to najczęściej osoby bardzo do nas podobne takie, które jak to się mówi "nadają na tych samych falach" co my.

Prawdziwą sztuką jednak jest umiejętność postępowania i budowania wartościowych i trwałych relacji z bardzo różnymi ludźmi, o różnych temperamentach, osobowościach, postawach i przekonaniach.

Jest to klucz do sukcesu zarówno w biznesie jak i w życiu w ogóle.

Postanów sobie, że staniesz się osobą wybitnie sympatyczną w kontaktach.
Popracuj nad ponadprzeciętnym uściskiem dłoni oraz "magnetycznym" spojrzeniem w oczy rozmówcy.
Pomagaj innym tak często jak to tylko możliwe nie oczekując niczego w zamian. Organizuj spotkania i imprezy z rodziną, przyjaciółmi, klientami.

Spraw by inni czuli się ważni w Twojej obecności, podziwiaj osiągnięcia i osobowość innych, poszukuj wręcz sposobów na to, by inni czuli się ważni, a będziesz wszędzie lubiany i mile widziany.

Podsumowując rób wszystko co możesz, aby osiągnąć mistrzostwo w kontaktach z innymi ludźmi, a z pewnością przełoży się to na sukces w biznesie i ilość podpisanych kontraktów.

Jeśli myślisz poważnie o rozwoju osobistym dbaj o kontakty z ludźmi.

---

Autorem artykułu jest Eryk Grzeszkowiak.

Patent Sprzedawcy

http//czystybiznes.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Moda na Bio, czy zdrowy rozsądek. Jak obecnie wygląda profil polskich bio-konsumentów.

Moda na Bio, czy zdrowy rozsądek. Jak obecnie wygląda profil polskich bio-konsumentów.

Autorem artykułu jest Grzegorz Maliszewski



Nie da się ukryć, że moda na ekologię ogarnia cały świat. Jednak bez względu na to czy polski konsument, ulega nowym trendom z zachodu, czy też zmienia swój sposób życia z powodu własnej świadomości, to staje się faktem, że rynek bio-produktów rozwija się coraz lepiej, zdobywając kolejnych zwolenników.

W ostatnim okresie i w Polsce można zauważyć znaczący wzrost zainteresowania ekologicznymi produktami. Choć nadal jesteśmy daleko w tyle za innymi europejskimi krajami, gdzie organiczne restauracje, sklepy, czy całe supermarkety, już od wielu lat są widokiem zupełnie normalnym, to z roku na rok i w naszym kraju przybywa klientów sięgających po eko-produkty.

Nasz rodzimy rynek bio to już nie tylko małe i specjalistyczne sklepiki, które jeszcze niedawno dla wielu stanowiły swoistą atrakcję. Większości polskich supermarketów, marketów czy dyskontów, posiada w swojej ofercie produkty ekologiczne. Niestety natknięcie się na bio-produkt w małym lub średnim sklepie nadal jest rzadkością. Ten niekorzystny trend wynika głównie z profilu bio-konsumenta, którego nieznajomość rodzi wśród małych sklepikarzy lęk przed wprowadzaniem produktów organicznych. Właściciele tych sklepów, wciąż boją się podjąć ryzyka i wolą nie narażać się na straty, jeśli towar bio nie znajdzie nabywców. Jednak ta nieufność jest całkowicie nieuzasadniona! Oczywistym jest fakt, że duże sieciowe sklepy mają większe spektrum klientów, co gwarantuje im szybszą rotację, droższych produktów ekologicznych. Należy jednak pamiętać, że promocja zdrowego trybu życia i bardzo mocno z nim związanego zdrowego odżywiania już na stałe zadomowiła się nie tylko wśród mieszkańców dużych miast.

Na kogo możemy liczyć wprowadzając do naszej oferty bio-asortyment i dla jakich grup odbiorców powinniśmy go przede wszystkim dostosować? W branży ekologicznej, można wyodrębnić trzy podstawowe rodzaje bio-konsumentów.

Prawdopodobnie najliczniejszą z nich tworzą tzw. „konsumenci świadomi”, są to osoby które przykładają szczególną wagę do tego co spożywają. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że sposób odżywiania ma bezpośrednie przełożenie na ich zdrowie. Rozumieją, że sięgając po produkty z rolnictwa ekologicznego, promują rozwój naturalnych technik upraw i produkcji, a tym sposobem wpływają również na ochronę naturalnego środowiska.

Nieco mniej liczną grupą są osoby, które żyją według wymagającej diety żywieniowej. Jedna cześć to osoby, których dieta wynika z własnego wyboru czy z przekonań jak np. wegetarianie lub weganie, w żywności ekologicznej doceniający wyższą jakość produktów, a co za tym idzie lepszy smak potraw niż mogą uzyskać dzięki produktom konwencjonalnym . Drugą część to konsumenci, którzy najczęściej z przyczyn zdrowotnych muszą stosować się do konkretnych zasad żywieniowych np. dieta niskobiałkowa, lub bezglutenowa. Dla tych osób sprawą nadrzędną jest to, aby produkty, których używają w życiu codziennym, były wolne od jakichkolwiek modyfikacji i nie zwierały szkodliwych składników chemicznych.

Ostatnia grupa bio-konsumentów to osoby, które ulegają nowej modzie. Zdrowy styl życia, którego istotną część stanowi zdrowe odżywianie, na stałe wpisał się już do kanonów młodego pokolenia. Moda na produkty ekologiczne jest coraz częściej promowana w mediach. Nieustannie powstają nowe programy kulinarne, gdzie gwiazdy zachęcają do stosowania zdrowych i smacznych produktów, wytworzonych tradycyjnymi metodami. W ciągu kilku ostatnich lat powstało wiele prozdrowotnych i proekologicznych czasopism, traktujących wyłącznie o ekologicznym i zdrowym podejściu do życia. Wszystkie te czynniki w większym lub mniejszym stopniu oddziaływają na świadomość zwykłego Kowalskiego. Poddając się nowym trendom Polacy zaczynają przywiązywać większą uwagę do swojego stylu życia i sposobu odżywiania. Oczywiście bardzo prawdopodobne jest, że po pewnym czasie osoba, której zainteresowanie bio-produktami, wynikało wyłącznie z zainteresowania promowanym stylem, stanie się w pełni „świadomym konsumentem”, który wie czego chce.

Jeśli trend kreowania i promocji ekologicznego rolnictwa będzie narastał w takim tempie jak wciągu ostatnich kilku lat, to posiadanie w swojej ofercie produktów bio, już niebawem stanie się standardem. Liczba bio-konsumentów wzrasta i z roku na rok Polacy wydają na co raz więcej na żywność pewnego pochodzenia – żywność ekologiczną. Wzrost zainteresowania ze strony klientów spowoduje również szereg innych bardzo korzystnych efektów. Zapotrzebowanie rynku wymusi powstanie kolejnych producentów, a to natomiast przełoży się bezpośrednio na wzrost konkurencji. Wzrost konkurencji natomiast wpłynie korzystnie na jeszcze lepszą jakość i niższą cenę produktów ekologicznych, a to z kolei zwiększy grono zainteresowanych... i tak koło się zamyka.

---

Grzegorz Maliszewski, Marketing Manager

Biofuturo Trade Sp. z o.o., www.biofuturo.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 13 lutego 2011

Nowoczesne wyposażenie sklepów

Nowoczesne wyposażenie sklepów

Autorem artykułu jest lelec



Co zrobić, by twój sklep był najlepszy? Czy klient zwraca uwagę tylko na cenę produktu? Jak jaszcze możesz wpłynąć na decyzję zakupową klienta?

Nowy sklep. Trzeba te białe ściany jakoś wyposażyć. Jakie meble sklepowe wybrać? Od czego zacząć? To dobre pytanie! Trzeba zacząć od planu, a dokładniej od projektu sklepu. Ale skąd wziąć pomysły? Najlepiej czerpać wzorce od najlepszych.

Warto w tym celu obejrzeć wiele aranżacji sklepów, i zastanowić się, które z nich są ładne i funkcjonalne, a które nie podobają się klientom. Które sklepy "same sprzedają"? Trzeba poświęcić trochę czasu, by znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Po zapoznaniu się z szeregiem rozwiązań w zakresie wyposażenia sklepów, dojdziemy do wniosku, że każda branża ma swoje prawa.
Dobre sklepy odzieżowe są tak zaprojektowane, by klienci mieli łatwy dostęp do produktów, a najciekawsze produkty były dobrze wyeksponowane. Klienci sklepów odzieżowych nie lubią tłoku, chcą także z różnej perspektywy obejżeć nowe ubrania, więc regały sklepowe muszą być zamocowane pod ścianami, a stendy i ekspozytory porozstawiane luźno, ale w sposób uporządkowany.
Sklepy jubilerskie są wyposażone w meble z dużą ilością przeszkleń, by klienci mogli dokładnie obejrzeć każdy produkt. Wyposażenie sklepów jubilerskich wymaga także dobrego oświetlenia produktów, by dobrze wyeksponować ich walory. Meble jubilerskie muszą być eleganckie i bardzo dokładnie wykończone, ponieważ takie są prezentowane w nich produkty.
Meble apteczne także muszą zawierać przeszklenia, lecz charakterystyka produktów jest zupełnie inna, niż w przypadku sklepów jubilerskich. Tu w miejsce elegancji i światła wchodzi czystość i jasne kolory. W miejsce przeszklonych witrynek - mnóstwo szufladek oznaczonych literami, by łatwo było utrzymać porządek.
Głównym wyposażeniem sklepów spożywczych są lady sklepowe. Ich odpowiednie ustawienie i oświetlenie decyduje o tym, czy klient dostrzeże produkty i zdecyduje się na ich zakup. Warto także pamiętać o tym, by lady miały odpowiednie parametry - potrafiły utrzymać właściwą temperaturę produktów.

Właściwa ekspozycja towaru w sklepie może zwiększyć sprzedaż nawet o kilkadziesiąt procent. Dlatego warto zatrudnić ekspertów w dziedzinie aranżacji i wyposażenia sklepów.

---

Wyposażenie sklepów - eksperci
Meblo-Glass Sp. z o. o.
http://www.meblo-glass.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Normy dotyczące uszczelnień

Normy dotyczące uszczelnień

Autorem artykułu jest Admin321



Normy, które zachowały swą aktualność – dotyczące uszczelnień metalowych: membranowych wielokrawędziowych są stosunkowo najrzadziej wykorzystywane i rzadko w swym dokładnym zapisie: uszczelki wielokrawędziowe są dziś używane przeważnie z nakładką z materiału miękkiego, posiadają różne profile odmienne od tego opisanego w normie.

Uszczelka soczewkowa z kolei posiada często zmieniony profil. Także materiały używane do produkcji uszczelnień metalowych odbiegają często od tych specyfikowanych w normie.

Jest to zgodne ze stanem prawnym, bowiem w myśl Ustawy z 03.04.1993 O normalizacji (Dz. U. 55/93 póz. 25 1) stosowanie Polskich Norm jest dobrowolne, a użytkownicy na bazie swych doświadczeń odeszli często od zapisów normy.

W zakresie certyfikacji uszczelnień przemysłowych zgodnie z wykazem zamieszczonym w Zarządzeniu Dyrektora Polskiego Centrum Badań z dnia 30 maja 1994 r. MP 339/94 MP, certyfikacji na znak bezpieczeństwa B podlegają uszczelki w urządzeniach gazowych . Równocześnie z obowiązku tego wyłączone są uszczelnienia produkowane jednostkowo (aparatowe). Nie ma też norm dotyczących uszczelek w wykazie norm, zgodnie z którym można ubiegać się o znak zgodności z Polską Normą. W wykazie tym znajdują się jednak materiały metalowe na pozostałe elementy naczynia ciśnieniowego. W zakresie doboru uszczelnień w przepisach dozorowych DT-UC-90/WO-O zawierają dwie wskazówki:

- Materiał uszczelki powinien być dostosowany do maksymalnej temperatury, jaką uszczelka może osiągnąć w ruchu.

- Granica elastyczności materiału uszczelek metalowych nie powinna przekraczać granicy plastyczności materiału kołnierzy lub obrzeży, z którymi uszczelki będą pracować.

Według obowiązującej praktyki i wykładni, obecność parametrów danego typu uszczelnień w tej właśnie tablicy, czy też przyznanie takich parametrów przez Urząd Dozoru Technicznego innym typom niż wymienione w tablicy jest równoznaczne z akceptacją UDT dla stosowania danego typu uszczelnienia.

Tak wiec, według wiedzy autora UDT przyznało parametry uszczelnieniom z PTFE przez analogię równe parametrom tarflenu (pismo TC-30-43/1/94/ZS) oraz parametry pierścieniom połączeniowym ośmiokątnym RTJ przez analogię do uszczelki soczewkowej. Są także regulacje dotyczące uszczelnień spiralnych z azbestem oraz koszulki metalowej z azbestem (uzupełnienie parametru „b"). Krajowe przepisy dozorowe odnoszą się zatem głównie do tradycyjnych tworzyw.

Nie ma na dzień dzisiejszy krajowego standardu dotyczącego najpopularniejszych dzisiaj uszczelnień bezazbestowych

- płyty włóknisto-elastomerowej opartej o włókna nieazbestowe.

- płyty elastycznego grafitu,

- uszczelki spiralnej z wypełniaczem bezazbestowym

- uszczelek wielokrawędziowych z nakładkami miękkimi,

- uszczelek metaloplastycznych (koszulek metalowych) z napełniaczem bezazbestowym,

- uszczelek z pierścieniem falowanym z nakładkami bezazbestowymi.

Dotyczy to zarówno braku Polskiej Normy unifikującej wymian, materiały itd. jak również zapisów dotyczących sposobu obliczania połączeń kołnierzowo-śrubowych z tymi uszczelnieniami.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hurtownia elektrotechniczna – dobry pomysł na biznes

Hurtownia elektrotechniczna – dobry pomysł na biznes

Autorem artykułu jest Krzysztof Fratczak



Ostatnio dosyć powszechne stały się dofinansowania z Urzędów Pracy dla bezrobotnych, którzy wykazywali chęć założenia własnej działalności gospodarczej.

Skąd pozyskać środki na start?
Można było otrzymać nawet 18 tysięcy złotych, które w całości miały być przeznacozne na rozruch własnego interesu czyli na przykład na zaopatrzenie, sprzęt, niezbędne urządzenia, wyposażenie. Wielu uznało, że własna hurtownia elektryczna czy elektrotechniczna odmieni złą, zawodową passę. Założenie hurtowni, a w szczególności elektrycznej, z pewnością nie należy do prostych zadań. Jednak dla młodej osoby, pełnej entuzjamu, ambicji i zapału do pracy może być to nie lada wyzwanie, a następnie dobrze opłacalny biznes.

Co na początek warto wiedzieć?
Zacząć należy od znalezienia odpowiedniego lokum, dobrze usytuowany sklep to połowa sukcesu. Na początek nie musi to być nic wielkiego, z czasem kiedy asortyment będzie się zwiekszał będzie można pomyśleć o zmianie pomieszczenia na większe. Niewątpliwie przydaje się także jakakolwiek wiedza o branży elektrycznej, która prężnie i dynamicznie się rozwija. Wszystkiego jednak po kolei można się nauczyć w miarę jak będziemy rozwijać swój asortyment.


Skąd wziąć towar do hurtowni elektrotechnicznej?
Każda dobrze prosperująca hurtownia elektrotechniczna i elektryczna posiada własnych partnerów, którzy dostarczają jej towar. Ten system działa wszędzie tak samo, im więcej zamówisz, tym większe możesz uzyskać rabaty. Najlepiej od razu wypracować sobie stałą obniżkę, przysługującą po zamówieniu artykułów na określoną kwotę pieniędzy. O tym, czy dana hurtownia elektryczna osiągnie sukces decyduje w dużej mierze jakość towarów. Dlatego producentów należy wybierać starannie i z głową. W przypadku gdy nie dysponujemy dużym kapitałem warto rozejrzeć się za pośrednikami, którzy w zamian za obietnicę regularnych zamówień, są skłonni udzielać dużych promocji na odsprzedawywane materiały. Można także nawiązać współpracę z większą hurtownią elektryczną w okolicy. Wszystko zależy od przedsiębiorczości nowego właściciela.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak skutecznie zainwestować małe pieniadze?

Jak skutecznie zainwestować małe pieniadze?

Autorem artykułu jest Anita Zielke - Aneta Moren



Czy można skutecznie zainwestować 10 zł? Jak mądrze inwestować małe pieniądze, aby było ich więcej? Co to znaczy stawianie sobie celów? Jak zyskać dobrą pracę na własnych warunkach?

Ogólny kryzys gospodarczy, brak pieniędzy, na który wszyscy, albo przynajmniej większość narzeka, stają się przyczyną braku inwestycji. Na lokaty kapitału potrzebne są większe pieniądze, tak samo, jak w przypadku Giełdy Papierów Wartościowych.

Chcemy jednak zarabiać więcej, tylko jak to zrobić? Skoro brak miejsc pracy. Okazuje się, że najskuteczniejszą metodą może się okazać inwestowanie nawet takich niewielkich i najdrobniejszych kwot, które można stopniowo pomnażać, a co za tym idzie zyskać.

Trzeba jednak inwestować mądrze i wybierać, to co rzeczywiście nas interesuje. Najpierw musimy się zdecydować, w jakim kierunku chcemy się udać, co jest naszą życiową pasją, czym się interesujemy, to jedyny sposób. Potem dobrze jest zrobić sobie podstawowy plan działania z terminami, czyli np. „do końca tygodnia zrobię to”, „do końca miesiąca zarobię tyle”. To się nazywa stawianiem sobie celów i jeśli nie uda się od razu, trzeba spróbować ponownie, liczy się odwaga, odwaga do działania.

Warto zastanowić się nad kierunkiem, swoich przyszłych działań, aby dobrze wybrać, zależy nam przecież na pomnożeniu naszego małego kapitału. Być może jakiś pomysł chodzi nam po głowie od bardzo dawna, ale nie mamy siły się za niego zabrać lub coś nas rozprasza, czy też powoduje brak naszej aktywności. Być może coś zaczęliśmy robić w danym kierunku, ale zaprzestaliśmy dalszych działań z braku dostatecznej wiedzy, na ten temat, albo coś nam nie wychodziło.

A co tu robić, gdy nie jest się zatrudnionym? Warto zagospodarować ten czas mądrze i zacząć zarabianie od przysłowiowej złotówki, to lepsze niż załamywanie rąk, a z czasem może z tego powstać gigantyczny biznes. Spróbujcie sami.

---

10 zł - jak zainwestować?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zadbać o biuro?

Jak zadbać o biuro?

Autorem artykułu jest Cheef



Każda szanująca się firma ma jakieś biuro. Jest to miejsce w którym przyjmuje się klientów, załatwia papierkowe sprawy, wystawia faktury i wykonuje wiele innych niezbędnych do funkcjonowania firmy czynności. Biuro musi być odpowiednio wyposażone.

Co powinno wchodzić w skład wyposażenia biura?

Przede wszystkim meble. Wygodne, dostatecznie duże biurko i fotel. Niezbędna jest też szafka, lub szafki, na dokumenty, archiwum faktur i umów. Powinno się tu znaleźć też parę krzeseł, by godnie przyjmować klientów lub pracowników.

W biurze 21 wieku nie może zabraknąć komputera wraz z wyposażeniem. Dobry monitor, klawiatura, mysz, drukarka, skaner lub urządzenie wielofunkcyjne połączone z faxem i kopiarką to podstawa. Dostęp do szybkiego Internetu pozwala na bieżące śledzenie zmian na rynku, robienie niezbędnych zakupów, zarządzanie kontem firmowym oraz kontakt z klientami, i pracownikami przez e-mail lub inną metodę komunikacji elektronicznej.

Oczywiście o to wszystko trzeba dbać. Właściciel firmy, musi zaopatrywać to miejsce w materiały biurowe. Regularnie trzeba kupować tusze, tonery lub ich zamienniki, papier, materiały piśmiennicze i inne akcesoria biurowe, które przecież sie zużywają.

Dlatego warto mieć stałego dostawcę materiałów biurowych, który będzie przygotowywał indywidualną ofertę handlową. Przecież wiadomo, że w firmie warto oszczędzać, jeśli się da. A przecież wielu właścicieli sklepów lub hurtowni z materiałami biurowymi daje spore upusty dla klientów realizujących większe zamówienia. W związku z tym, warto na bieżąco analizować stan materiałów biurowych. Można wyznaczyć sobie 1 dzień w miesiącu lub 1 dzień na kwartał, w którym dokona się przeglądu wszystkich materiałów eksploatacyjnych w biurze. Wtedy można dokonać większego zamówienia i zyskać na tym.

tonery zamienniki

Jeżeli chodzi o tonery i tusze, można zamówić większą ilość, tak by zawsze było trochę na zapas. Przecież nikt nie lubi, gdy musi przerwać drukowanie w trakcie i dopiero zamawiać zużyty toner lub tusz. W tej dziedzinie warto zainwestować w tusze lub tonery zamienniki. są one dużo tańsze (czasem nawet więcej niż połowę) a najczęściej jakość druku ani wydajność nie odbiega od oryginałów.

Pozostałe materiały biurowe - papier, długopisy, linijki, flamastry, zszywacze, spinacze, dziurkacze i wiele innych również się zużywają. Warto odnotowywać sobie zużycie tych narzędzi, dzięki czemu, będziemy mogli uprzedzić nieoczekiwane zepsucie lub skończenie się jakiegoś materiału. A przy okazji pomoże to realizować większe zamówienia i korzystać z upustów oferowanych przez właścicieli sklepów i hurtowni.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 9 lutego 2011

Gospodarka Tajlandii

Gospodarka Tajlandii

Autorem artykułu jest Józio Sapiens



Podstawowe fakty o gospodarce i ekonomii Tajlandii. Stan na koniec września 2010 roku. Podane informacje szersze i dokładniejsze niż w polskiej Wikipedii.

Tajlandia jest krajem o potencjale gospodarczym porównywalnym z Polską i znajduje się w gronie 20 najbogatszych państw świata (licząc Unię Europejską jako jeden podmiot).

Inaczej się sprawa przedstawia, gdy spojrzeć na gospodarkę licząc dochód w przeliczeniu na jednego mieszkańca – Tajlandia wypada poza pierwszą setkę i jest daleko poza Polską. Owa dysproporcja odzwierciedla nowoczesność Bangkoku, jednego z najważniejszych miast Dalekiego Wschodu w ogóle z jednej strony, a biedę milionów ludzi z drugiej.

Rozwarstwienie społeczne jest w Tajlandii bardzo duże. Przede wszystkim Tajlandia jest największym światowym eksporterem ryżu. Niemal połowa ziem uprawnych, a jest ich procentowo najwięcej w całej Azji Południowo-Wschodniej, jest przeznaczona pod uprawy ryżu. Inne produkty rolne odgrywające znaczenie to maniok, kauczuk, kukurydza, trzcina cukrowa, kokosy i soja.

Tajlandia posiada i eksploatuje jedne z największych na świecie złóż cyny i wolframu. Rozwiniętymi gałęziami przemysłu są przemysł elektroniczny, komputerowy, maszynowy i samochodowy, a także jubilerstwo.

Około 6% dochodu narodowego przynosi turystyka, z czego niewiadomy procent z prostytucji. O ile ocenia się, że prostytucja jest zjawiskiem masowym, niektóre badania podają nawet cyfry 2-3 milionów osób bezpośrednio, lub pośrednio związanych z prostytucją (dotyczy to głównie regionów Pataya i Puket), o tyle dodać należy, że z powodów kulturowych nie da się prostytucji w Tajlandii porównywać w prosty sposób z prostytucją europejską – to samo słowo odnosi się do czegoś inaczej funkcjonującego w tajskiej kulturze.

Głównymi partnerami handlowymi Tajlandii są, jeśli chodzi o eksport: USA, Chiny i Japonia, w dalszej kolejności Hong Kong, Australia, Malezja i Singapur, natomiast jeśli chodzi o import: Japonia, Chiny, Malezja, USA, Unia Europejska, Singapur i Korea. Zauważyć można ogromną zależność od importu z Japonii (niemal 20% importu) i brak Unii wśród głównych partnerów eksportowych.

Słabością tajskiej gospodarki jest przede wszystkim niestabilna sytuacja polityczna i korupcja, a także dokuczliwa biurokracja. Pod tym względem system tajski jest zacofany nie tylko w porównaniu do Stanów, czy Australii, ale bliższych państw-miast Hong-Kongu, czy Singapuru. Tajlandia należy do ASEAN, wspólnoty polityczno-ekonomicznej 10 państw Dalekiego Wschodu, wzorowanej na Unii Europejskiej. Więzy polityczno-gospodarczo-społeczne między tymi państwami nie są jednak tak silne, jak w Unii. Gdyby liczyć potencjał gospodarczy tych państw wspólnie, podobnie jak wspólnie liczy się potencjał Unii, byłaby to 6 potęga świata (Unia, USA, Chiny, Japonia, Indie, ASEAN). Do ASEAN należą: Tajlandia, Indonezja, Malezja, Filipiny, Wietnam, Birma, Laos, Kambodża, Brunei, Singapur.

---

Bruno Spolsky


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Betfair Trading - alternatywna metoda inwestowania

Betfair Trading - alternatywna metoda inwestowania

Autorem artykułu jest Tomasz Zalewski



Marzysz o pracy przez internet? Każdy marzy, ale nie jest to łatwe. W każdym biznesie początek jest najtrudniejszy i trzeba mnóstwo samozaparcia, żeby coś osiągnąć. Postaram się w tym artykule odpowiedzieć o istniejącej alternatywnej dla giełdy i rynku walut metodzie inwestowania.

MJak zacząć przygodę z nową alternatywną metodą inwestowania, jaką jest Betfair Trading. Wydaje się, że jest i to bardziej atrakcyjna metoda niż graczom giełdowym się wydaje, o ile w ogóle o niej słyszeli.


Czy ktoś z poważnych inwestorów zainteresowałby się bukmacherką? Na pewno nie. To dziala jak 'płachta na byka'. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę rynek, gdzie można wymieniać się zakładami sportowymi po obu stronach, sytuacja się diametralnie zmienia.


Co inwestorzy powiedzieliby na taką giełdę, która zawiera mnóstwo rynków, trwających średnio 90 min., gdzie kursy ulegają wahaniom w górę i w dół. Trendy są łatwe do przewidzenia i bardzo często rosną lub spadają o 100% w przeciągu dosłownie kilku minut. Rynki te są otwarte 24 godzin. Czasami, aż trudno wybrać, gdzie się chce handlować.


To wszystko jest możliwe na platformie giełdy sportowej. Zamiast patrzeć w same wykresy i wskaźniki, które nic czasami nie znaczą, czy nie lepiej oglądać mecz na żywo i kupować/sprzedawać jego kursy. Widzimy dokładnie co się dzieje na boisku, jakie są szanse danej drużyny. Inwestujemy i wiemy dokładnie jakie ponosimy ryzyko, ile możemy zyskać, a ile stracić. Jeśli mamy odpowiedni system, możemy systematycznie zarabiać na handlu kursami meczów, wyścigów konnych, tenisie i wielu innych grach zespołowych. Czasami nawet nie trzeba znać się dobrze na sporcie. Wiele wydarzeń sportowych, specjalnie meczy w piłce nożnej można obejrzeć w internecie.


Poniżej znajduje się przykładowy setup komputera. Można oglądać mecze i handlować kursami na tym samym ekranie. Liczy się szybkość i szybkość podejmowania decyzji.

Handel na Betfair - Betfair Trading Setup

Jak jednak ze wszystkim co jest w życiu, aby było to dochodowe zajęcie należy ćwiczyć i się szkolić. Jeśli zostaniesz ekspertem w tej dziedzinie na pewno może to być pełnoetatowe zajęcie w domu. Proponuję zacząć edukację od razu od praktyki. Program, który proponowałbym dla początkujących to Fairbot firmy Binetko. Przez 15 dni można używać go za darmo, wystarczy, aby sprawdzić czy ta metoda handlu pasuje do Twojej osobowości tradera.

---

Więcej informacji o Betfair Tradingu na stronie SportTrader.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kto jest zwycięzcą w kryzysie?

Kto jest zwycięzcą w kryzysie?

Autorem artykułu jest Joanna M.



Ameryka posiada tylko papierowy wzrost, Europa zmaga się z zadłużeniem i niewydajnością sektora bankowego. Odpowiedź na pytanie, gdzie należy prowadzić biznes, jest oczywista-w Azji. Amerykański sposób na wyjście z kryzysu-zastąpienie popytu ze strony sektora prywatnego wydatkami rządowymi-w końcu zaczyna przynosić zaplanowane efekty.

Od roku gospodarka rośnie, stopę bezrobocia udało się zmniejszyć z 10 proc. do 9,5 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że w najbliższych latach wzrost w Stanach Zjednoczonych będzie taki sam jak przed kryzysem. Osiągnięcia te mają niestety bardzo wątpliwe podstawy: wzrost PKB w znacznym stopniu wynika ze zwiększania zapasów przez przedsiębiorców oraz zwiększonych wydatków państwa. Cykl odbudowy zapasów się kończy, tak samo jak programy pomocowe, a innych impulsów do wzrostu na horyzoncie jak na razie nie widać. Nadzieje trudno również łączyć ze zmniejszeniem się stopy bezrobocia, które wynika z tego, że niektórzy ludzie po prostu sami rezygnują z szukania pracy. Konsumentom ciężko będzie wsiąść ciężar wzrostu na siebie również, dlatego, że w 2011 roku czekają ich wyższe podatki. Wtedy przestaną obowiązywać ulgi podatkowe (najwyższa stawka wzrośnie z 35 do 39,6 proc.). Natomiast w 2013 r. wejdzie w życie podatek związany z reformą systemu ubezpieczeń zdrowotnych, i wtedy wzrośnie on prawie do 45 procent.

To oczywiste, że problemy związane z powrotem amerykańskiej gospodarki na ścieżkę zrównoważonego wzrostu wiążą się oczywiście z ciągłym zadłużeniem. A spłata wszelkich zobowiązań dopiero się rozpoczęła. Ze źródeł, zgromadzonych w analizie przygotowanej przez McKinsey Global Institute, wynika, że gospodarkę USA najgorsze dopiero czeka. Do takich właśnie wniosków prowadzi analiza 32 kryzysów finansowych po 1950 roku, które wymuszały zmniejszenie relacji zadłużenia do PKB. Wynika z niej, że po wybuchu finansowego kryzysu kraje przez rok, dwa lata notują niewielki wzrost PKB, ale dług w dalszym ciągu rośnie. Dopiero w drugim i trzecim roku możemy liczyć na recesję. Na podstawie tej analizy można wywnioskować, że w Stanach Zjednoczonych właściwa recesja dopiero nadejdzie w latach 2011-2013.

Europie wejść na ścieżkę trwałego wzrostu będzie równie trudno, jednak w tym przypadku powodem tego nie jest tylko nadmierne zadłużenie. Europejskiej gospodarce zagraża głównie niewydolność systemu bankowego. W USA firmy finansują swoją działalność głównie na rynku kapitałowym, w Europie natomiast przede wszystkim kredytem. A o ten niestety może być bardzo trudno, mimo, że od upadku Lehman Brothers minęły dwa lata, nadal rynek międzybankowy nie działa zbyt dobrze. Brakuje zaufania między instytucjami, przez co uzyskanie pieniędzy na rynku międzybankowym jest w tej chwili po prostu niemożliwe. Dowodem na to jest między innymi sposób rozliczenia pożyczek, które otrzymały europejskie banki z Europejskiego Banku Centralnego rok temu, a oddać miały 1 lipca tego roku. Co więcej pieniędzy w systemie bankowym nie brakuje, ale zamiast na rynek trafiają one na depozyty do Europejskiego Banku Centralnego. Powodem braku zaufania jest fakt, iż część europejskich banków nie rozliczyła strat związanych z kryzysem oraz zmniejszeniem się wartości aktywów. Europejskie rządy, w przeciwieństwie do amerykańskiego, nie wykupiły z banków toksycznych aktywów.

MFW podaje, że banki strefy euro do końca 2009 r. odpisały 400mld dol. z tytułu utraty wartości aktywów i niespłaconych pożyczek, w tym roku powinny odpisać kolejne 225 mld dol. Trzeba również pamiętać, że w europejskich bankach znajduje się jeszcze większość z 3 bln euro długu wyemitowanego w krajach południa Europy. Wszystko to razem blokuje i będzie blokowało akcję kredytową (w czerwcu wartość kredytów udzielonych przez banki strefy euro przedsiębiorstwom niefinansowym była mniejsza o 1,9 proc. niż przed rokiem).

Porównując gospodarkę amerykańską oraz europejską do gospodarki naszych sąsiadów ze wschodu ta ma się doskonale. Azja jest w okresie szybkiego rozwoju dzięki wzrostowi eksportu i zwiększającemu się ciągle popytowi wewnętrznemu. Eksport rośnie mimo problemów w gospodarce zachodniej, ponieważ w ciągu ostatnich 10 lat państwa żyjące głównie z eksportu takie jak Japonia, Korea Południowa i Tajwan, głównym rynkiem zbytu swoich towarów uczyniły Chiny zamiast Stanów Zjednoczonych. W 1999 roku wysokość eksportu krajów azjatyckich do Chin wyniósł 102 mld dol., w 2009 r. aż 603 mld dolarów. Konsumenci mogą zwiększać swoje wydatki, bo nie obciąża ich- tak jak w krajach europejskich i amerykańskich- nadmierne zadłużenie. W konsumpcji wciąż tkwią też największe rezerwy azjatyckiego kontynentu. Analitycy Brookings Institution szacują, ze udział w globalnej konsumpcji gospodarstw domowych z regionu Azji Wschodniej ( w tym Chin i Indii) wzrośnie w 2030 r. z obecnych 23 proc. do 59 procent. To też bardzo ważna informacja dla krajowych firm, w którym kierunku planować rozszerzenie swojej działalności.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podatek Belki

Podatek Belki

Autorem artykułu jest Szymon Machniewski



Marek Belka to postać doskonale znana wszystkim interesującym się sceną polityczną, jak również osobom, które znają się na finansach. Niestety, ale ten popularnu spec od finansów wcale nie zasłynął w naszym kraju rewelacyjnym dokonaniami. Wręcz przeciwnie - przez wielu odbierany jest w sposób bardzo negatywny.

To co zrobił Marek Belka zapewne wszyscy będziemy pamiętać do końca życia. Podatek Belki - to stwierdzenie zapewne doskonale znane jest wam wszystkim. Z jakiej przyczyny? Jeszcze kilkanaście lat temu lokaty terminowe stanowiły bardzo atrakcyjny sposób do zarabiania dużych kwot pieniędzy. Zarabialiśmy solidnie bez konieczności ryzyskowania straty pieniędzy jak ma to przecież miejsce w przypadku grania na giełdze, kupowania akcji, złota oraz papierów wartościowych.

Marek Belka wprowadził wtedy podatek wynoszący 20% od naszych zysków z lokaty. Wpływy do budżetu państwa wtedy wynosiły miliony złotych rocznie, ale teraz są to symboliczne kwoty. Można powiedzieć, że podatek Belki po porstu zabił w Polsce lokaty bankowe. Klienci przestali się nimi interesować, a banki nie tworzyły ciekawych ofert. Lokata bankowa oczywiście widnieje w spisie ofert wszystkich banków, ale nie daje ona jakichkolwiek możliwości zarobienia dużych pieniędzy. Przy oprocentowaniu rzędu 4% rocznie, od czego należy jeszcze odliczyć podatek, trudno jest oczekiwać rzeszy fanów inwestowania w lokaty. Tylko ledwie kilka jednostek od czasu do czasu proponuje ciekawe promocje związane z lokatami terminowymi. Zazwyczaj jednak te oferty nie są interesujące, a kliencii wolą już umieszczać pieniądze na kontach oszczędnościwych, gdzie nie muszą płacić podatku. Dodatkowo należy powiedzieć, że podatek Belki bardzo łatwo jest ominąć, co banki pokazały wielokrotnie publikując kolejne oferty, w których z kont klientów nie był pobierany ten właśnie podatek.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Opodatkowanie według skali - czy to metoda rozliczania dobra dla Twojej działalności gospodarczej?

Opodatkowanie według skali - czy to metoda rozliczania dobra dla Twojej działalności gospodarczej?

Autorem artykułu jest pchytla



Wybrałeś już formę opodatkowania dla swojej firmy? Jeśli tego nie zrobisz w urzędowo wyznaczonym terminie, będziesz musiał rozliczać się według skali podatkowej. Sprawdź z czym to się wiąże.

Podstawę opodatkowania stanowi dochód, który wyliczany jest z różnicy między przychodem z działalności gospodarczej a kosztami uzyskania przychodu. Dochód ustala się na podstawie Podatkowej Księgi Przychodów i Rozchodów, którą prowadzi się w sposób narastający od początku roku. Podatnikowi, który rozlicza się według skali podatkowej, przysługuje odliczenie od dochodu strat z lat ubiegłych oraz zapłaconych składek na ubezpieczenie społeczne. Dochód po odliczeniach stanowi podstawę obliczenia podatku według odpowiedniego progu:

Podstawa obliczenia podatku w złotych:

Do 85.528 – podatek wynosi: 18% minus kwota zmniejszająca podatek 556 zł 02 gr

Ponad 85.528 – podatek wynosi: 14.839 zł 02 gr + 32% nadwyżki ponad 85.528 zł

Możliwe jest odliczenie od podatku zapłaconych składek na ubezpieczenie zdrowotne (część, która przysługuje do odliczenia, wynosi 7,75% podstawy wymiaru). Powstała różnica stanowi kwotę podatku od początku roku. Od kwoty tej, po odjęciu zaliczek za poprzednie miesiące, otrzymuje się zaliczkę za jeden miesiąc.

Do 20 dnia miesiąca, następującego po miesiącu (lub kwartale) rozliczeniowym, podatnik ma obowiązek wpłacić należną zaliczkę na podatek dochodowy. Nie musi natomiast składać miesięcznej deklaracji podatkowej. W przypadku, gdy dochód nie przekroczy w ciągu roku kwoty 3089 złotych, nie wystąpi zaliczka na podatek dochodowy. Jeżeli podatnik rozpoczyna prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej w trakcie roku podatkowego - oświadczenie o wyborze podatku liniowego składa do dnia poprzedzającego dzień rozpoczęcia tej działalności, nie później jednak niż w dniu uzyskania pierwszego przychodu.

Termin rozliczeń w podatku dochodowym

Przedsiębiorca, prócz wyboru metody opodatkowania, może też wybrać okres wpłacania zaliczek na podatek dochodowy. Może zdecydować się na tryb miesięczny lub kwartalny. Zgłoszenia w urzędzie skarbowym, w terminie do 20 lutego roku podatkowego, należy dokonać poprzez pisemne oświadczenie. Osoby, które rozpoczynają działalność (poprzez wypełnienie i wysłanie wniosku EDG-1) w trakcie roku, powinny złożyć powyższe zawiadomienie do dnia poprzedzającego dzień rozpoczęcia tej działalności, nie później niż w dniu uzyskania pierwszego przychodu.

Podatnicy, którzy rozpoczynają prowadzenie działalności gospodarczej lub zdecydują się na zmianę formy opodatkowania z ryczałtu ewidencjonowanego czy karty podatkowej, na zasady ogólne, zobowiązani są do zawiadomienia naczelnika urzędu skarbowego o prowadzeniu podatkowej księgi przychodów i rozchodów, w terminie 20 dni od dnia jej założenia.

Początek nowego roku podatkowego to czas, w którym należy uregulować należności za rok poprzedni. W terminie do 30 kwietnia, podatnik musi złożyć swoje roczne zeznanie PIT-36/PIT-36L o wysokości osiągniętego dochodu lub poniesionej straty oraz musi zapłacić różnicę podatku.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl